20:07

Białoruska lalka obrzędowa


Ochłonąwszy,  czas nadchodzi, by opowiedzieć, co to za lalki. Kukła obrzędowa, bądź lalka, to pomysł Słowian wschodnich. Rosjan, Ukraińców i Białorusinów. To takie twory gdzieś z pogranicza pogaństwa, magii ludowej, trochę też  takiej wiejskiej autoterapii. Ogólnie, to  nie słyszałam, żeby się tym mężczyźni zajmowali. Taka babska zabawa.
Robię tylko lalki białoruskie. Tak wyszło. Rosyjskimi się nie zainteresowałam, ukraińskie mnie przerażają. Bo na twarzy mają taki niciany krzyż. Demonicznie trochę wyglądają, jak na mój gust. A lalka obrzędowa to magia dodatnia. Nie jak voodoo czy inne cudo, które ma służyć zaszkodzeniu komuś. Białoruskie mają w miejscu twarzy po prostu płótno, bez rysów, ale też bez tego krzyża.
Acha, i ja magię tych lalek biorę na serio. Tzn szanuję ich znaczenie. Dlatego np lalek związanych z macierzyństwem  czy starzeniem nie zaprezentuję. Bo nie robiłam, nie mam praw do żadnych zdjęć, żeby pokazać cudze prace. Ew. jak mi się uda zdobyć jakieś zdjęcia, które będę mogła zaprezentować, to wtedy. Ja tych lalek nie zrobię teraz, bo mnie nie dotyczą.
Jak na razie lalki uczciwie robię trzech rodzajów, planuję zrobić kolejne dwie. Oto i moje lale:
Żedanica, to lalka-opiekunka marzeń. Robimy ją ze starej swojej odzieży, jest skonstruowana tylko wiązaniem, nie szyjemy jej. Jest kobietą, już robiąc ją musimy nadać jej osobowość. Kiedy np. wybieramy materiał na spódnicę, nie możemy myśleć  “w jaką spódnicę chcę ją ubrać?”, tylko “jaką spódnicę ona chce mieć na sobie?”. Zrobiwszy taką lalkę należy jej coś podarować, by nawiązać z nią dobre relacje. Można np. dowiązać jej koralik.

Kolejna lalka, jaką wykonuję bez wahania, to “Towarzyszka podróży”. Jest maluteńka, mieści się idealnie w kąciku plecaka. Może dla mnie podróże są mniej przerażające, niż dla dziewczyn kiedyś dawno na białoruskiej wsi, ale dobry duszek do towarzystwa zawsze się przyda. A ona jest świetne przygotowana do drogi, niesie nawet zawiniątko z kilkoma ziarnami kaszy, jako prowiant dla siebie;).


1 komentarz:

  1. Kiedyś trafiłam na artykuł we Wróżce" na temat robienia tego typu lalek. Chyba jaką stworzę, tym bardziej, że ostatnio nie bardzo się kocham z maszyną do szycia.
    Ich urok leży w prostocie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 2 prawe ręce i co z nimi dalej , Blogger