15:24

Ładne i z drewna

Ładne i z drewna
Zbiera mi się na refleksje- pierwsza, to nad wrześniem na blogu. Prawie nic nie ma tu biżuteryjnego, mimo, że produkowałam tego ilości hurtowe. Dużo moich zderzeń ze światem rzemiosła, ale raczej prac innych twórców, niż moich. I dziś to samo- ja vs prace kogoś innego, moim zdaniem genialne. I również wpisujące się w silną u mnie tendencję do zachwycania się dobrze obrobionym, ładnym drewnem użytkowym. Na moich wakacjach, o których już było w poprzednim poście, zachwyciłam się nie tylko makramą. Zachwyciłam się drewnem również, i to takim, które będzie stanowiły idealnym element mnie, snycerza mocno babopodobnego. Drewniane czółenko w łapce, piękna drewniana szpilka we włosach...image idealny. 
Tak, wiem, po Barcelonie powinnam zachwycona być mozaiką i formami obłymi...tym również jestem mocno poruszona. Ale to drewno...tego pewnie w refleksjach z takich wakacji jest mniej;) 
Więc....TADAAAAM! Oto hiszpańskie, ręcznie wykonane szpilki do włosów PalosPelos. Byłabym szczęśliwsza, gdybym jeszcze wiedziała, co ta nazwa znaczy. Chociaż, tak na prawdę, mogłyby nazywać się "przydrożne truchło jeża", a mój zachwyt pozostałby niezmienny;)






A tu przykładowa konstrukcja w użyciem takiej szpilki. Na wielobarwnej głowie mojej siostry, trochę wycieniowanej, więc fryzura wychodzi dość mocno "czesana wiatrem".


11:26

Makrama turystyczna

Makrama turystyczna
O co chodzi z tą makramą? Co to takiego? Makrama, to technika, która pozwala wyplatać obrzydliwe sizalowe kosze na kwiaty. No, ale dobrze, grzecznie nauczyłam się w szkole makramowych splotów, po godzinach, ale nauczyłam. I oto, nagle, makramowa biżuteria wraca do łask! U nas, to tak trochę, szału jeszcze nie ma, ale...siedzę sobie jeszcze do jutra, wygrzewam dupkę pod Barceloną, na Costa Brava. Nie specjalnie jestem z tych grzejących, bardziej z tych co biegi sprinterskie po mieście trenują, ale i tak. Biegi po Barcelonie są jednymi z przyjemniejszych;). Ale co w tym tutaj, kurorcie. Kurort, poza morzem kiczu, tandety itd, kilkoma perełkowymi stoiskami z fajnym rękodziełem, tonie w makramie! Sprzedawanej za grosze, ale ładnej, mocno kreatywnej, sympatycznej biżuterii. Bransoletkach konkretnie. Słuchajcie, robimy takie we Wrocławiu! To wszystko jest na dobrze mi znanych węzłach, tych najprostszych z książek Jadwigi Turskiej. To komu bransoletek?



20:54

Faze Katze

Faze Katze
Tak właśnie mój mężczyzna określił tę wybitną formę, która powstała z okazji mojego czeladnika z rzeźby. Swoją "fazę" kot zawdzięcza temu, że pracując nad nim dość mocno pocięłam się po dłoni, więc kontuzjowana, musiałam skończyć pracę nad nim dużo wcześniej niż planowałam. Nie będzie już wybitny, to chociaż hmmm...hipnotyzujący;)


12:34

Wiadomośc z ostatniej chwili!

Haaaa, udało się, jestem od pół godziny czeladnikiem rzeźby w drewnie i haftu! Mimo wszystko, mimo niesprzyjających okoliczności przyrody, czasu, anatomii i transportu zbiorowego!

11:45

Kopnął mnie zaszczyt!

Otóż, cały tydzień temu, tylko ja mało ogarnięta ostatnio jestem, kopnął mnie był zaszczyt. Magda postanowiła umieścić mnie na liście 5 najbardziej polecanych przez siebie blogów. Urosłam 5cm ;)
Nadeszła więc pora odbić piłeczkę. Oto 5 blogów, które według mnie zasługują na pokazanie, wspieranie i ogólny zachwyt:

Nowe życie tradycyjnego rzemiosła to chyba najczęściej przeze mnie wymieniana na warsztatach strona. Przeważnie na frywolitce w końcu wyrwie mi się, że ja to jestem taki mały pikuś w porównaniu z Martą. I pozycja małego pikusia koło niej wcale nie jest taka bardzo poniżająca...ona to ma pomysły na frywolitkę. Mocno warte obejrzenia i powzdychania.

Franio Agatowy blog, głównie o miedzi i koralikach. Jak dla mnie, pełen odjazd ogniwkowy- jestem chora jak mam siedzieć i biglować kolczyki, zaginając kółeczka do kształtu chociaż kołopodobnego. A Agata to robi masowo, idealnie równo, przeobłędnie kreatywnie i na dodatek dobrowolnie! Całkiem serio, mam od niej jedne kolczyki, są fantastyczne. Chainmaille- punkt do obejrzenia, kiedy wydaje się, że tych frywolitek to tak powoli przyrasta, a czółenko jest nieporęczne. 

Katta torebkowe szaleństwo. Jak dla mnie- podziwu godna konsekwencja. Nie potrafię nie robić wszystkiego na raz, nie łączyć, nie kombinować i nie sprawdzać, czy aby nowa technika nie jest ciekawsza niż wszystkie pozostałe. A tu- torebki i trochę prac na drutach, koniec. Ale za to do jakiego poziomu doprowadzone te dwie rzeczy! Miodzio.

Guma balonowa to troszkę inna bajka. Tu wyróżnienie z podziwu- autorka ma 12 lat, 5 razy lepiej skonstruowanego ode mnie bloga, bierze udział we wszystkich akcjach społeczności blogującej. I nie jest stara-maleńka, jak to swego czasu mówiła moja mama. Mam tu na myśli, że narzędzia, które dla mnie są cały jeszcze czas nowością, ma rozgryzione jak stary wyjadacz, a nie przestaje być w tym świecie małą dziewczynką. I fajnie się bawi z fimo ;)

Grizzly Mountain Arts. Tu właśnie wychodzi, że troszkę się po świecie wyróżnień i tych innych poruszam jak dziecię we mgle. Wcale nie wiem, czy nie miałam wyróżniać polskojęzycznych blogów. Jeśli tak, przepraszam. Ale popatrzcie...ten blog jest idealną pożywką dla mojej jazdy na piękne narzędzia. Pięęęękne!


14:52

Drewno

Drewno
Zbieram się powoli w sobie do projektowania rzeźb na czeladniczy. Projekt zawsze boli najbardziej przy tworzeniu... 
Tak dla smaczku, trochę też dla mnie zobowiązująco- bo zaczęłam temat, dwie panie, postacie wykonywane na zaliczenie rzeźby w ULRA.




Jak tak teraz na nie patrzę...może to ja nie umiem postaci fotografować;), albo one cośkolwiek krótkonogie wyszły. Ale cieszyłam się rzeźbiąc je jak szalona, a to najważniejsze!

11:42

Wyzwanie!

Wyzwanie!
Wysyłam frywolitkowe niebieskie kolczyki na niebieskie wyzwanie Kreatywnego Kufra. Niebieska Aida, niebieskie szkiełko, mini perełki, srebrzone bigle. Lekko pofalowane, przypominają jakąś kryzę, czy inną plisowaną halkę;)


Copyright © 2016 2 prawe ręce i co z nimi dalej , Blogger