11:21

Szybkie kwiatki

Szybkie kwiatki
Takie mi się broszki z resztek wełen umyśliły. Trochę siłowa praca, takie wyciąganie oczek w nieskończoność.


11:34

Raport wydajnościowy fabryki

Raport wydajnościowy fabryki
Fabryka jak zwykle hula. Tym razem w celu przygotowania się do grudniowych jarmarków. Jak na razie produkuję frywolitki. Przy tej okazji dokonałam paru odkryć.
Primo- można mieć odciski od koronek. True story.
Drugie odkrycie jest mniej makabryczne. Odkryłam ideał kordonka do frywolitki. Przynajmniej do takiej frywolitki, jak te moje kolczyki. Cotton 8. Jest bardziej miękki niż dotychczasowy faworyt castingu (Aida 10), co pozwala łatwiej nawlekać koraliki na pikotki. Mimo miękkości, nie przeciera się przy szybkiej pracy, jak to robi równie miękkie Cable 5 czy Maxi (które mechaci się przy szybkim wiązaniu niebotycznie). Pisząc przeciera, mam na myśli, że tak ostatecznie, do zerwania nici. 
A plus największy to kolory. Kilka mi się spodobało, zieleń mchu jest super, róż łososiowy też daje radę, ale naj naj jest FIOLET IDEALNY. Pierwszy od lewej w górnym rzędzie. Idealny. 


Btw, nie mam bladego pojęcia, jak ja to zrobiłam, że turkus na tym zdjęciu stracił ostrość. Jakiś fenomen optyczny, ani chybi. Niestety, światło od wschodu już się skończyło, dziś zdjęć nie poprawię.

Jeśli ktokolwiek zastanawiał się kiedyś, jak wygląda 80 par niezabiglowanych frywolitkowych kolczyków w puszce po Jacku Danielsie, już wiecie.




Post nie zawiera lokowania produktu. Puszka to puszka, duża, wygodna i prace się nie kurzą. Jacka nawet nie ja wypiłam. 
Copyright © 2016 2 prawe ręce i co z nimi dalej , Blogger