21:38

Prezent świateczny

Prezent świateczny
Dostałam dziś maila, który ucieszył mnie niepomiernie- wiadomość od zadowolonej uczestniczki wtorkowych warsztatów. Kończyłyśmy na nich ocieplacz na kubek, mail był z fotkami tego kubraczka, oraz serii nowych, które zdążyła wyprodukować od wtorku. Publicznie tu wyznaję- lepszego prezentu na Święta, tak w kontekście zawodowym, dostać nie mogłam. Fantastycznie jest czytać, że ktoś pokochał technikę, której go uczyłam. A i skutki tej miłości wyszły urocze ;)

Taaaaadam, oto i ocieplacze Ewy, mojej najwytrwalszej uczestniczki ocieplaczowych warsztatów: 

Ocieplacz pierwszy, ten z warsztatów (przy okazji jego produkcji odkryłyśmy, że cieniowane wełenki są super na warsztaty "w te błękitne oczko wbijaj, nie w to różowe!!")


Oraz kubraczki prezentowe, które już mają nowych właścicieli- całe kółeczko zadowolonych ludzi się tworzy dookoła tej sprawy, dam głowę.




A ja, obiecuję, jak tylko będę miała czas na zajęcie się twórczością dowolnie inną niż kulinarna, wrzucę tu coś ekstra. Przynajmniej tak się, na moje oko, zapowiada. 


23:07

Zima

Ja niby lubię zimę. Spowijanie się w niezliczone warstwy różnych tkanin, dzianin itd leży w mojej naturze. Tylko to światło- dziś kolejne dwa kołnierzyki zaniosłam do Manufaktury, nie zrobiwszy im zdjęć. Jeszcze wydłubać te koroneczki sobie mogę przy sztucznym świetle, ale zdjęcia to kpina by była jakaś... Wychodzę, to ciemno, albo jasno, ale spóźniona. Wracam, ciemno. I nawet okazja do pozawijania się w sweterki ukochane nie pociesza. 
Kolejnych prac już tak na gwałt obiecuję nie wynosić do galerii, to fotki będą. 

Btw, nastąpił edit posta z candy. Jak się komuś bez bloga podobają sweterki na kubek, to zapraszam również ;) 

19:06

Kołnierzyki

Kołnierzyki
Podrzucono mi pomysł, że kołnierzyki szydełkowe to może być to, czego klientki galerii Manufaktura mogą pragnąć na Święta... Troszkę mi było ciężko się z tymi klientkami utożsamić na początku, to przyznam. Ale jak już dwa kołnierzyki ze słodką perełką jako zapięciem wydłubałam, to tak do mnie troszkę bardziej ta idea przemawia. Może kiedyś dla siebie, teraz tylko do Manufaktury.







18:43

Candy

Candy
Kończą się już okołomikołajowe rozdawajki, to ja, na pocieszenie, ogłaszam swoją, zgłoszenia do 30.12.

Do dostania są ubranka na kubek ze zdjęcia, które było przebojem fanpage Ruchomej. Kremowe na lekko rozkloszowany kubek z zielonymi guziczkami, jako pierwsza nagroda, oraz morskie na przysadzistą filiżankę, jako nagroda druga.


Żeby wziąć udział w losowaniu ubranek trzeba:
1. Zgłosić się w komentarzu pod tym postem. Nie kryję, że każdy nowy obserwator również będzie fajnym okołoświątecznym poprawiaczem nastroju;).
2. Podlinkować ten banerek u siebie na blogu:


Jeszcze nie wymyśliłam, co z osobami nie prowadzącymi blogów...jak wymyślę, nastąpi [edit].
EDIT nastąpił- można się po prostu zgłosić w komentarzach, nawet jak się bloga nie ma. Bardzo polecam w takich wypadkach polubienie fanpage Ruchomej ;) 


16:40

Bombka romantyczna- tutorial

Bombka romantyczna- tutorial

Na taką właśnie romantyczną, różaną bombkę przepis udało mi się udokumentować na zdjęciach, z pomocą dziewczyn z Ruchomej ;). 


Do pierwszej części zadania będzie nam potrzebny papier (w kolorach planowanych różyczek), klej, nożyczki i coś co pomoże nam odrysowywać równe kółka.



Wycinamy sobie kółka. Tyle ile planujemy różyczek.


Gotowe kółeczka tniemy w spiralę, taką jak na zdjęciu. Najfajniejsze różyczki wychodzą, jeśli zadbamy, żeby pasek papieru od krawędzi był dość wąski, stopniowo poszerzając go ku środkowi.


Zaczynając od krawędzi, zaczynamy zwijać papier.



Zwinięty rulonik przyklejamy do resztki papieru, która została w środku koła. Warto nałożyć spory kleks kleju, wtedy mamy pewność, że każdy zwój zostanie "złapany".


Po sklejeniu rulonika warto dopchnąć do podstawy wewnętrzne, najniższe zwoje, tak aby klej dobrze je złapał. Ołówek albo kredka ze złamanym rysikiem nadaje się świetnie do tego zadania.


Mamy gotową różyczkę. Odkładamy ją do wyschnięcia.


Żeby efekt był ciekawy, trzeba dość gęsto poumieszczać różyczki na bombce, dostosować ich wielkość do wymiarów kuli którą oklejamy. Na moją bazę o średnicy  8 cm weszło 40 różyczek wycinanych od 12 cm miseczki.


Gdy klej na różyczkach już wyschnie, możemy przejść do drugiego etapu pracy. Potrzebne nam będą: styropianowa baza-kula, sznurek satynowy, kilka szpilek, klej, nożyczki. Tu na zdjęciu widać Magica, ale po przejściach z nim, do bombki polecam coś szybciej schnącego, np klej na gorąco albo Uhu zastygające w 20 min (trzeba sprawdzać na opakowaniu, Uhu zastygające 12 godzin nie różni się na oko wiele od tego 20-sto minutowego).



Najpierw montujemy zawieszkę- wiążemy supełki na końcach sznurka satynowego, po czym przyszpilamy oba końce sznurka do styropianowej kuli. To spojenie zabezpieczamy dodatkowo klejem, gotowa bombka jest ciut za ciężka, żeby utrzymały ją same szpilki.


Smarujemy kilka pierwszych różyczek klejem- tylko na środku podstawy, aby płatki pozostały ruchome, przyda się to przy układaniu kwiatków obok siebie.


Przyklejamy różyczki do bazy, zaczynając od okolic zawieszki (ładny efekt powstanie, jeśli schowamy mało estetyczne mocowanie pod nachodzącymi płatkami). Lekko dociskamy kwiatki przy przyklejaniu, uważając, żeby nie pozałamywać papieru.



Stopniowo, układając kwiatek przy kwiatku, wypełniamy wszystkie wolne miejsca na kuli, aż nie będzie znikąd wystawała biel styropianu.

19:19

W serduszka!

W serduszka!
Nie ogarniam, jak słodko ;)








18:56

Bollywood

Bollywood
Ważna, nowa informacja: udało mi się dostać do galerii Ludowo Mi! Od paru dni różne moje prace sobie tam wiszą.
Więc, na zdjęciach nie publikowanych w sklepie, kolekcja Bollywood, ze śmiechowymi miedzianymi dzwonkami :)







Copyright © 2016 2 prawe ręce i co z nimi dalej , Blogger