12:02

Rivoli

Rivoli
Nauczyłam się oplatać kryształki rivoli Swarovskiego! Ja wiem, nawet na zdjęciach z moimi flagowymi dechami w tle widać, że to nieco nie moja bajka stylowa...ale plan jest taki, że z tych oplecionych rivolków powstanie coś większego. W zupełnie nie moim stylu, ale przecież to mnie nie powstrzyma. Chociaż Toho 15 prawie się to powstrzymywanie udało.



11:53

Wewnętrzna emigracja

Wewnętrzna emigracja
Pozwoliłam sobie na ponad tydzień wewnętrznej emigracji w świat dawnej muzyki i trochę mniej dawnej literatury. Ależ mi było dobrze. Jednak nie wszystko co syci głód literacki jest dostępne jako audiobook.
Oczywiście, po tym czasie zdążyłam zatęsknić do pracy rękoma, nie uszami czy wyobraźnią odtwórczą. W ramach wielkiego powrotu trochę kokardkowych wkrętek na rozruch robótkowego grajdołka. 





11:45

Kamloty

Kamloty
Dostałam ostatnio dość nietypowe zamówienie- znajoma zapragnęła przycisków do papieru z obrobionych na szydełku kamieni. Zrobiłam więc googlową kwerendę i zdziwiłam się trochę, widząc, że takie ozdoby są dość popularne. Cóż, umknęło mi. Czemu nie, ja też mogę robić takie kamyczki.
Wybrałam się więc po kamienie. Niedaleko mojego domu jest przebudowywany jaz na Odrze, leżą hałdy wybranego z dna rzeki piasku, więc oczywistym było, że pójdę szukać tam. Radośnie hasałam sobie po stertach piachu poszukując materiału....no i poczyniłam parę odkryć. Z odrzańskich kamlotów nie da się zrobić takich przycisków, jak te popularne na blogach. Z prostej przyczyny- tu prawie nie ma ładnych obłych otoczaków. Takie pięknie regularne kamienie są raczej zbierane na morskich plażach, chyba tylko słona woda może tak ładnie szlifować. Jedyne co wynalazłam to odłamki, wyraźnie oderwane od większej całości, trochę kanciaste, ale wyoblone na krawędziach. Drugie odkrycie było natury survivalowej- nie łazi się po deszczu po hałdach piachu. Zaznałam darmowej kąpieli borowinowej całej stopy aż do połowy łydki, kiedy w jakimś dołku piach zapadł się pode mną. Taka kara, że się do Woodstockowych taplaczy znów nie przyłączyłam. A oni mieli nawet urocze różowe kaczuszki w swojej kąpieli... ale to bajka na inną okazję. Cóż, borowiny z odrzańskiego brzegu to (miejmy nadzieję) tylko piasek i woda, wszystko da się umyć, a nauka bezcenna. 
Przystąpiłam więc do obrabiania. 


Praca przy obrabianiu takich kanciastych kamieni jest dość wymagająca, rozplanowanie motywów musi być przemyślane i co okrążenie sprawdzane na kamyczku. Trochę łamigłówka, ale z tych przyjemnych. I jeszcze jeden wniosek- obrabianie kamieni o nieregularnych kształtach chyba zostanie częścią programu nauczania szydełka. Jako ćwiczenie w projektowaniu wzorów taka zabawa jest fantastyczna. 
A i efekt ciekawy, prawda?



17:33

Notes norweski

Notes norweski
Skłoniona nadchodzącymi warsztatami zaprojektowałam wzór notesu. Zdobienie wykonałam haftem zbliżonym do matematycznego, ale wykonanym na kanwie plastikowej. Inspiracją były norweskie swetry, a surowa tektura i plastik dały lekki posmak nowoczesnego skandynawskiego stylu. 


Refleksja podczas pracy naszła mnie tylko jedna- zdecydowanie scrapbooking nie jest tym, co tygrysy lubią najbardziej. Cóż, nie spróbowawszy, nie dowiedziałabym się. 
Copyright © 2016 2 prawe ręce i co z nimi dalej , Blogger