
Dziś będą żale. Bo się zakałapućkałam z robótką. Miał być stroik na opaskę. Nawet się kolory ułożyły ciekawie. Koraliki- nawet, nawet. Zrobiłam kawałek, spojrzałam krytycznym okiem, i tyle mnie było przy tej robótce. Zwinęłam w tytułowy kołtun, schowałam się za książką, coby nie mrugało i ogólnie nie patrzyło z wyrzutem. I leży, kołtun. O, taki kołtuniasty kłębek sznurka (troszkę rozprostowany...