Przyznam się oto do słabości. Strasznej, wstydliwej, że aż strach. Oszalałam na punkcie bajki. Na dodatek, bajki Disneya... ja wiem, Disney się skończył gdzieś tak....krótko po premierze przedwojennej Królewny Śnieżki? Tak na trzeźwy rozumek, to ja to wiem. Tylko mi się tak Merida podoba! Moim ulubionym bohaterem jest duży tatuś Meridy.
Oczywiście, moja fascynacja bajką, której akcja rozgrywa się dawno dawno temu w Szkocji, przyciągnęła mnie w kierunku, parę lat temu przywiezionej z Galway, książki "Celtic Knots". Takich różnych knotsów w bajce występuje wiele. No i mam- naszyjnik celtycki według splotu z książki, bajką inspirowany :)
Takie naszyjniki będziemy robić na warsztatach pod koniec lutego. Może powinnam zadać przed warsztatowo bajkę do obejrzenia? Jako inspiracja wymiata :) Może nawet zrobimy jeszcze kolejny model, jak nam czasu starczy....ale na pewno będziemy pracować na sznurkach o okrągłym przekroju. Układanie ładnie tego płaskiego rzemienia może się kwalifikować nawet pod znęcanie się nad uczestniczkami...nie jest fajne. W trakcie pracy. Ale efekt nie najgorszy :)
Więcej o warsztatach na stronie Ruchomej Pracowni, na pasku z boku.
To mnie zachęciłaś. I do obejrzenia bajki i do warsztatów ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń