Moje ostatnie drutowe wyczyny nabierają wymiaru praktycznego- mój osobisty Zimnoręki, przesiadujący przed kompem godzinami, z uchylonym oknem przy boku, dostał wełniane mitenki. Dla odzimnoręczenia.
Mitenki są zrobione lekko ozdobnym ściegiem w kreseczki (4 rzędy po 5 oczek lewych, jedno prawe, potem z prawym oczkiem na kolejne 4 rzędy przenoszę się nad trzecie lewe), na drutach pończoszniczych. Wełenka to jakaś resztka, ok 50% wełny- trochę marudzi, że drapią. Niestety mocno marudny się robi kiedy przychodzi do pozowania, więc zdjęcia takie sobie.
Oj tam oj tam tam, że drapią. Zawsze możesz zrobić rękawiczki z palcami i będzie mógł nosić dwa pary jednocześnie.
OdpowiedzUsuńPiękne, podoba mi się taki styl i podziwiam pracowitość :)
OdpowiedzUsuń