Takie "cuś" zrobiłam. Tym razem dla siebie;) Koraliki (Toho terra cotta) zalegały już bardzo długo, stały sobie i mrugały do mnie co czas jakiś, ale nie miałam żadnego sensownego pomysłu na ich zagospodarowanie. Dopiero kiedy przypadek umieścił w ich pobliżu słoiczek z niebieskimi... a matrioszka w starym złocie to jeszcze kolejna historia. Powiedzmy, ze swoich wojaży wracam ku swojskiej Słowiańszczyźnie;)
Bardzo piękny naszyjnik :) I do tego matrioszka - super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy