Z troszkę starszych prac: jedno jedyne scrafito, jakie kiedykolwiek popełniłam. Szkolne, z końca pierwszego semestru. Przywiędła stokrotka wydrapana w zielonej angobie. Jesienna trochę, z jakimś takim akcentem przemijania? Vanitatywna? Zdecydowany objaw "jesiennej deprechy".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz