10:54

Fioletowy Gail, czyli rzecz o blokowaniu

Przyznaję, że zaniedbałam się ostatnio karygodnie. Ta chusta leży skończona od miesiąca, zablokowana od dwóch tygodni, dopiero dziś się chwalę. To oczywiście mohairowy Gail (chociaż druga nazwa wzoru- Nightsongs podoba mi się bardziej, znany jest jako Gail), zrobiony na drutach 4,5mm, z mohairu Soprane. Trudno powiedzieć, ile włóczki poszło na ten projekt- dostałam napoczęty motek, dokupiłam drugi, z którego mi część została. Powiedzmy, że "1,trochę" to najsensowniejszy szacunek. 


Przy okazji blokowania tej chusty nasunęła mi się refleksja, że jednak jestem jakimś synestetykiem albo czymś podobnym. Że nie cierpię wprost, kiedy się kordonkowe koronki (serwetki, zasłonki itd) krochmali na mur beton, to już pewnie kiedyś wspomniałam. Nawet sztywną z natury techniki frywolitkę wolę zbroić niż usztywniać. Włącza mi się bunt, że tym wspaniale miękkim wyrobom włókienniczym odbierze właśnie tę miękkość. Normalnie dramat, ciarki mnie przechodzą, jak sobie wyobrażę serwetkę którą można przy odrobinie starań zabić. Nawet nie tak, że uważam, że to brzydkie, bardzo często wzory są eksponowane wtedy lepiej, tylko paskudna jest myśl o niemiękkim czymś z nici. Durne. Cóż, będę musiała z tym żyć. 
Wracając do rzeczy, ten sam dziwny odruch uruchomił mi się przy blokowaniu tej chusty. Nie mam pojęcia dlaczego, przecież do blokowania nie używa się żadnej chemii czy utrwalacza. Bardzo mi się podobają mocno naciągnięte szmatki robione tym wzorem, z wyciągniętymi różkami i w ogóle, ale naciągając tę konkretną zrobiłam to dość słabo, tak, aby była płaska i wzór się ładnie pokazał, ale bez rozciągania jej do szczytu możliwości. Bo co będzie, jak wełenka straci miękkość? Ja wiem, że pod wpływem wody nie straci, po prostu racjonalna część mojego umysłu nie może przekonać do tego tej emocjonalnej. Pała za dyscyplinę mentalną. Ale fiolecik ładny ;)

2 komentarze:

  1. Aż sobie Ciebie dodoałam na obserwowanych do bloglowin. Kompletnie niepodobają mi się takie chusty, ale jestem zachwycona mozolnoscią i magią przy ich wykonywaniu, bo nie mam o tym bladego pojęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem oczarowana tą cudna chustą. Cudny wzór, wykonanie, kolor. Uwielbiam takie, sama niestety na drutach nie robię. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 2 prawe ręce i co z nimi dalej , Blogger