Agata przekonała mnie do mohairu. Zanim dostałam od niej resztkę ciemnofioletowego Soprane, taka włóczka kojarzyła mi się jednoznacznie- z kadrami z dzieciństwa, kiedy to mama produkowała olbrzymie ilości moherowych swetrów (upiornie modnych wtedy, takich w plamy różnych kontrastowych kolorów), a potem szczotką do włosów wyczesywała rozwieszone na wieszakach swetry, żeby właściwie ułożyć włos. Może nie trauma, ale dość dziwaczne wspomnienie ;). No, ale spróbowałam. Ciemna chusta jak na razie leży odłogiem, przywalona ogromem innych, pilniejszych robótek, ta już jest gotowa. Zrobiona ze wzoru Emily Ross, z liliowego mohairu Soprane.
Zdjęcia robiła Agata ;)
Piękna.
OdpowiedzUsuńJa z moja chustą też moherową nie mogę osiągnąć finału.
Pozdrawiam.
Świetna jest :) super kolor :)
OdpowiedzUsuń