Jako nastolatka lubowałam się w ogromniastych swetrach. Dużo za luźnych, z golfami, idealnych do niedogrzanych internatów. Dziergała je oczywiście mama. Z nieznanych mi przyczyn żaden z tych swetrów nie ostał się do dziś, sądzę więc, że tęsknota za dzianiną dużą, grubą i z "czymś przy szyi" skłoniła mnie do wydziergania grubej wersji Joanie, wzoru Martiny Behm. Jest darmowy na Ravelry. Zdecydowałam się dziergać go z włóczki Sport Campolmi- dość grubego merino w jesiennych barwach. Druty 5, motków również 5. (Z ostatniego może jakaś czapa będzie jeszcze? Zostało tak akurat.) Jako, że wybrałam opcję grubą, pozwoliłam sobie na dzierganie rozmiaru XS... co widać na zdjęciach, ani ja, ani sweter nie jesteśmy bardzo "extra small", ale grunt, że pasujemy do siebie.
Zafascynowała mnie konstrukcja góry tego swetra. Oczek jest aż do połowy biustu tyle samo. Zwężenie na ramiona jest osiągnięte samymi warkoczami. Dopiero poniżej się poszerza. Jako, że zdjęcia bohatersko zarządziłam przy -8 stopniach, wersji z rozpiętymi zatrzaskami trzeba się domyślić. Sweter jest ciepły, przy 4-5 stopniach można by go nosić z samą skórzaną kurtką (akurat mam taką 2 rozmiary za dużą, żeby i na dzianinę było miejsce), ale nie aż tak. Dlatego miny na zdjęciach takie nie bardzo, troszkę jakby na siłę uśmiechnięte.
Zdjęcia były robione przed praniem swetra, teraz jest nieco dłuższy- jest ciężki i z wełny merino, musiał się wyciągnąć troszkę. Jak ma grzać, to całą pupę.
Słowem końcowym chciałabym zapytać o opinię. W wielu miejscach czytałam, iż ładny sweterek to sweterek przylegający do krągłości, seksowny. Przypomniawszy sobie, jak to jest pobiegać w ukochanym (bo już taki jest) luźnawym grubasie, czuję, że to chyba nie do końca tak- w takim czymś jest mi ciepło, odprężam się, jestem swobodna i zadowolona. Jest mi fajnie ze sobą. Nie jest możliwe, żeby tego nie było widać. Może najpiękniejszy ciuch, to ten w którym mi się "paszcza śmieje"? Ciekawa jestem, jak się na to zapatrujecie.
Ależ się wije w okół!!!
OdpowiedzUsuńTen Sport w motku taki niepozorny się wydaje... A jak z miękkością?
Jak się ma krągłości inne niż etiopski brzuszek, to 'ładny' jest przylegający - może być. Ja osobiście - dysponująca jedynie etiopskim brzuszkiem - wolę luźniejsze, choć nie zawsze mi wychodzi... zwyczaj nie wychodzi!
pozdrawiam
n
Wspaniały! Bardzo mi się podoba Twój nowy sweterek :-) Rewelacyjny wzór i piękne kolory.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100 % :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Jaki ładny sweterek, bardzo ciekawy fason. Ja lubię dzianinę w każdej formie zarówno seksownej sukienki jak i luźnego wora, wszystko zależnie od nastroju i okazji:)
OdpowiedzUsuń