Skłoniona nadchodzącymi warsztatami zaprojektowałam wzór notesu. Zdobienie wykonałam haftem zbliżonym do matematycznego, ale wykonanym na kanwie plastikowej. Inspiracją były norweskie swetry, a surowa tektura i plastik dały lekki posmak nowoczesnego skandynawskiego stylu.
Refleksja podczas pracy naszła mnie tylko jedna- zdecydowanie scrapbooking nie jest tym, co tygrysy lubią najbardziej. Cóż, nie spróbowawszy, nie dowiedziałabym się.
To teraz musisz jeszcze spróbować bookbindingu, czyli szycia samych notesów - to Cię może wciągnąć :)
OdpowiedzUsuńAj, widzisz, z tym szyciem...miałam ostatnio w ręku notes http://biurkowa.blogspot.com/2013/08/smash-notes-smasz.html .
OdpowiedzUsuńPomacawszy, uznałam, że spoko, szycia to ja się nauczę bez problemu, ale miłości do papieru, która bije od tego notesu, to się nauczyć nie da. A mi jakoś ani pierwsze, ani kolejne wejrzenia nie pomagają na zaprzyjaźnienie się z tym materiałem. Zostawiam to tym, co zrobią z przyjemnością.
Mam za to na warsztacie kolejną okładkę haftowaną na kanwie plastikowej, szarpię się z nią strasznie, ale nie odpuszczę. Bo hafty są trochę bardziej moje ;)