Zaczęło się od bluzki mojej mamy z tego posta. Też mi się chciało pasków. Potem jeszcze bawiłam się bawełną Surf przygotowując się do tego filmu. I musiało się stać. Wpakowałam na druty 3,25 resztę zielonego Surfa z filmu, potem dołożyłam jeszcze jeden moteczek, potem fuksję, potem jeszcze petrol... i poleciało.
Dzianinę pociągową, zapowiedzianą w poprzednim poście, prezentuję:
piękna:)
OdpowiedzUsuńOdważne połączenie kolorów w tym pasiastym układzie wyszło rewelacyjnie! Świetny sweterek :)
OdpowiedzUsuńWspaniały pasiaczek. Takie zestawienie koloerów nie przyszloby mi do głowy, a wygląda rewelacyjnie:-) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękna bluzka! Kolory i fason genialnie do Ciebie pasują. Podkreślają urodę, że hej!
OdpowiedzUsuńMichalino! - pies Ci mordę lizał! - jest bosko-boski!!! Byłam pełna sceptycyzmu [wtedy, gdy pies owego drugiego Surfa wypluwał] ale to co wyszło jest mistrzostwem świata!
OdpowiedzUsuńPies mi lizał tylko motek! I przyznaję się, wyjątkowo gorliwie wyprałam tę bluzkę.... Dzięki ;)
Usuńswietne polaczenie kolorow! tez paski za mna ostatnio chodza ;D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Wygląda super :) Wielce zazdroszczę talii! Chciałabym taką, może wtedy tez mogłabym poziome paski nosić ;)))))
OdpowiedzUsuńCudowna! Boskie kolory :)
OdpowiedzUsuń