Porzuciłam na chwilę Nordic Knitting Traditions, bo wydziergałam już z niej wszystkie czapki i berety. Zabrałam się za przekopywanie zasobów Ravelry i porwałam się na coś, co prawie mnie zniszczyło.
Ooo, ten żakardzik taki trochę inny... trochę inny żakardzik robi się 3 razy dłużej, niż taki z Nordic Knitting. Serio. Czapki z książki robię w dwa wieczory, a to to mi tydzień zajęło. Od 10. rzędu żakardu już walczyłam, bo przecież mnie byle czapka nie pokona!
Żakard benedyktyński, taki uczący pokory, to wzór z magazynu Knitty - Tourbillon. Bardzo jestem z siebie zadowolona, że mam to już za sobą.
Włóczki to Trekking Color i jakaś szara skarpetkowa z zasobów chomiczych.
Wybaczcie, pozuje dziś ceramiczna Pani ze sklepu, jestem dość dzielna na ten wzór, ale nie na bieganie w czapce w 33 stopniach ;) Btw, ta czapa nie jest taka wielka - ceramiczna głowa ma małą czaszkę i przerysowuje proporcje ;)
Piękny żakardzik :))
OdpowiedzUsuńTrafiłam przypadkiem i zamierzam się rozgościć:-) Piękna czapka. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńczapka przepiękna, widać że wymagała duuużo pracy
OdpowiedzUsuń