19:41

Twins, bo zatęskniłam za boho

Czego ja się o tej dzianinie na nasłuchałam! Najfajniejsza teoria powstania tej kamizelki dowodzi, że mi nadmiar fantastyki zaszkodził, zachciało mi się być Tolkienowskim elfem... szarym i w listki. Że długie, że powiewa, że sznurek, że sianem śmierdzi (jak na mnie, cudownie pachnie siankiem)...dużo tego było.

Twins Campolmi w zasadzie od pierwszego wejrzenia wylądował na liście włóczek, w które zanurzę druty jak tylko mnie natchnie co mam dziergać. Na inspirację czekał rok. Załapał się na wiosenną bolączkę - gdzieś mi zaginął mój ethno/boho look. Odkąd pracuję gdzie pracuję nijak nie mogę nosić swoich wielgachnych kiecek. Bo zginę ładując się w takiej na drabinę z koszykiem i listą włóczek. Zostałabym jedną z (dosłownie) fashion victims, w znaczeniu co najmniej złamanej nogi czy nosa. Coś mi się zaczęło w głowie rodzić jak się naoglądałam po sklepach różnych kamizelek z frędzlami i innymi latającymi elementami. Tych, które można dopasować i do kiecki (bezpiecznie krótszej), i do spodni. Ale kupować ciuch? Nieeeee, lepiej kupić włóczkę.

Wiedziałam więc, że ma być coś na grzbiet i żeby powiewało. No i Twins. Moja lista "włóczek oczekujących" nie obejmuje zbyt wielu letnich włókien, więc wybór nie był dramatycznie ciężki.

Powstało coś - pierwsza moja dzianina robiona od początku do końca "na czuja", wyłącznie z mglistą koncepcją efektu. Przyznaję, ażur jest wzorem z jakiegoś rosyjskiego forum. Reszta powstawała zgodnie z tym, co mi się w danym momencie uwidziało. Podkreślam, wyszło tak jak miało być ;) dumna z siebie jestem jak paw, Ci od Tolkiena mogą się... zainspirować?










3 komentarze:

  1. Serio serio to kamizelka czy cos na grzbiet jest rewelacyjne, perfekcyjnie wykonany , te listka , podziwiam jestem wielką fanką tego Twego udziergu , pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam pomysł i wykonanie. Super. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 2 prawe ręce i co z nimi dalej , Blogger