
Zrobiłam ostatnią czapę! Jak większość, jest żakardowa. ;)
Mimo, że wyzwanie zaczęłam w grudniu, czuję, że to już dość. Polubiłam dzierganie czapek, ale zdecydowanie robienie ich z deadine'm nie służy dzierganiu ich z przyjemnością. Bo udało się- ani jednej opuszczonej czapki, ani jednego spóźnienia!!
Czego nauczyłam się dzięki wyzwaniu? Zdecydowanie szybkiego dziergania żakardów. Wzorki stały się łatwe i przyjemne, rozkochałam się wręcz w tej estetyce. Będzie tego więcej, może nie na czapkach, ale będzie.
Co do finałowej czapki, to jest to Norrsunda Bladkrans Hat projektu Anny-Karin Lundberg. Dziergana z resztek włóczek po pozostałych czapach wyzwaniowych, zestaw mój ulubiony- Jawoll Magic Degrade i Jawoll Superwash. Tym razem fotki wykonał osobisty mężczyzna, są więc nieco inne w klimacie ;)
Oczywiście, gdy nie fotografuje mnie Magda, która jak nikt zna się na tym jak dzianina ma leżeć i wyglądać, nie obeszło się bez chwili konsternacji...
Zdjęcia zostały zrobione zanim zdążyłam się uświnić podczas cotygodniowych prac przy sprzątaniu i rewitalizacji Fortu VI we Wrocławiu. Obiekt jest jesienią wyjątkowo ciekawy wizualnie, mocno polecam odwiedzenie nas w sobotę na cotygodniowym darmowym zwiedzaniu ;)