19:46

Avalanche, czyli jak mi motki spadały lawinowo na głowę

Jest takie zjawisko w przepastnych magazynach e-dziewiarki, które wystawia nas na próbę. Złośliwe motki spadają z półek - wtedy trzeba podejść, podnieść motek (wziąć go do ręki) i odłożyć na miejsce. Robi się (nie wiadomo jak i kiedy) straszny bałagan na półce i trzeba poukładać motki równo, oczywiście każdy dotykając, no bo przecież trzeba je posortować itd. Albo ogólnie, w tej jednej, ostatnimi czasy agresywnej włóczce dzieje się coś niepokojącego i trzeba tam co najmniej raz dziennie podejść. Kto się nie ugnie? Kiedy mnie taka włóczka atakuje? Skoki z regału ryzykuje, aby zwrócić na siebie uwagę? A jak spadając zrobi sobie krzywdę? Co ja mam zrobić? Wziąć odpowiedzialność za nieszczęśliwy motek? W taki sposób od prawie roku dręczyło mnie Triologie z Atelier Zitron. Kolor Bohemia, rdzawo-turkusowy szczególnie drastycznie wrzeszczał, że chce iść ze mną. Ale byłam twarda. Nic to, że to włóczka, która ma mój ulubiony element - ciekawą fakturę, na dodatek pozostając jednakowej grubości w całym motku. Machające do mnie zalotnie kłaczki lnu wabiły, ale nie dawałam się uwieść. Jedwab w składzie szeptał, jak to cudownie się nam będzie układać. Nie! Szantażystom mówimy: nie! 
Taka byłam twarda, aż Marta z Zagrody nie pofarbowała Triologie po swojemu, czyniąc z niej Triple Dream. Tu padł mój flagowy argument- jeśli Triologie, to Bohemia, a ja nie mam do niej dodatków. A tu poległam. Do brązów, buraczków i zieleni pasuje niemal wszystko z mojej szafy. 
Wybór projektu był oczywisty - Avalanche, wzór z Ravla, który już nazwą ("lawina") sugeruje, że kaskada motków lecących mi na głowę leciała właśnie w tym kierunku.
Druty były 3, motki były 3. Dzianina jest z tych grzejących (raczej dyskretnie, to nie sama wełna) pupę, lecz w odróżnieniu od innych, tylko pupę. Skądś skombinuję cylinder do mojego pseudo fraka.








2 komentarze:

  1. Wspaniały sweterek :-) Rewelacyjnie na Tobie leży :-)
    A ja mogę być szantażowana przez moje włóczki... ;-) Nawet lubię, jak się same pchają na druty.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Teraz sama mam ochotę taki zrobić :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 2 prawe ręce i co z nimi dalej , Blogger