16:40

Bombka romantyczna- tutorial


Na taką właśnie romantyczną, różaną bombkę przepis udało mi się udokumentować na zdjęciach, z pomocą dziewczyn z Ruchomej ;). 


Do pierwszej części zadania będzie nam potrzebny papier (w kolorach planowanych różyczek), klej, nożyczki i coś co pomoże nam odrysowywać równe kółka.



Wycinamy sobie kółka. Tyle ile planujemy różyczek.


Gotowe kółeczka tniemy w spiralę, taką jak na zdjęciu. Najfajniejsze różyczki wychodzą, jeśli zadbamy, żeby pasek papieru od krawędzi był dość wąski, stopniowo poszerzając go ku środkowi.


Zaczynając od krawędzi, zaczynamy zwijać papier.



Zwinięty rulonik przyklejamy do resztki papieru, która została w środku koła. Warto nałożyć spory kleks kleju, wtedy mamy pewność, że każdy zwój zostanie "złapany".


Po sklejeniu rulonika warto dopchnąć do podstawy wewnętrzne, najniższe zwoje, tak aby klej dobrze je złapał. Ołówek albo kredka ze złamanym rysikiem nadaje się świetnie do tego zadania.


Mamy gotową różyczkę. Odkładamy ją do wyschnięcia.


Żeby efekt był ciekawy, trzeba dość gęsto poumieszczać różyczki na bombce, dostosować ich wielkość do wymiarów kuli którą oklejamy. Na moją bazę o średnicy  8 cm weszło 40 różyczek wycinanych od 12 cm miseczki.


Gdy klej na różyczkach już wyschnie, możemy przejść do drugiego etapu pracy. Potrzebne nam będą: styropianowa baza-kula, sznurek satynowy, kilka szpilek, klej, nożyczki. Tu na zdjęciu widać Magica, ale po przejściach z nim, do bombki polecam coś szybciej schnącego, np klej na gorąco albo Uhu zastygające w 20 min (trzeba sprawdzać na opakowaniu, Uhu zastygające 12 godzin nie różni się na oko wiele od tego 20-sto minutowego).



Najpierw montujemy zawieszkę- wiążemy supełki na końcach sznurka satynowego, po czym przyszpilamy oba końce sznurka do styropianowej kuli. To spojenie zabezpieczamy dodatkowo klejem, gotowa bombka jest ciut za ciężka, żeby utrzymały ją same szpilki.


Smarujemy kilka pierwszych różyczek klejem- tylko na środku podstawy, aby płatki pozostały ruchome, przyda się to przy układaniu kwiatków obok siebie.


Przyklejamy różyczki do bazy, zaczynając od okolic zawieszki (ładny efekt powstanie, jeśli schowamy mało estetyczne mocowanie pod nachodzącymi płatkami). Lekko dociskamy kwiatki przy przyklejaniu, uważając, żeby nie pozałamywać papieru.



Stopniowo, układając kwiatek przy kwiatku, wypełniamy wszystkie wolne miejsca na kuli, aż nie będzie znikąd wystawała biel styropianu.

6 komentarzy:

  1. Klej magic znany jest jak widzę nie tylko na mojej uczelni;) jest naprawdę magiczny! i elastyczny! i do tego bezbarwny po wyschnięciu.
    w ramach anegdoty opowiem, że mój znajomy kiedyś skleił nim spodnie jeansowe jak mu pękły w pewnym newralgicznym miejscu, niekoniecznie na kolanie. Klej trzymał do końca tygodnia! ...a swoją drogą bardzo sympatyczne są efekty tych dwóch prawych rąk.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, też odruchowo wszystko absolutnie kleję Magiciem. Mimo, że parę mi wyciął kiedyś wrednych numerów- waży się od upału i niekontrolowanie ucieka z tubki itp ;)
    Ale tu jednak coś co wiąże szybciej znacznie ułatwiłoby pracę.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja ostatninio wszystko kleję gipsem o.0 a bombeczka baardzo romatuśna ;);)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy klejeniu gipsem, to to chyba byłaby bombka na choinkę z betonu...znam takich, co solidne i betonowe lubią chociaż niekoniecznie choinki;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bombka śliczna, piękne by były też wianki z takich różyczek.
    Wygląda na to, że jestem jakaś dziwna, bo jeszcze w życiu tego kleju nie używałam....Trzeba spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie wyszło. Dwa lata temu robiłam tą samą techniką choinkę. Najgorsze co było to przyklejanie do styropianu. Widzę, że Czarodziejski dobrze łapał.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 2 prawe ręce i co z nimi dalej , Blogger